25 stycznia 2018

Cześć Anonimowi!
A może po prostu Chrześcijanie?



Cześć Wam! Dawno mnie nie było, choć od dawna myślę, aby coś tam z siebie wyrzucić. Póki co, wyrzucam sobie tylko, że napisać coś muszę :) Czas w pracy jest dobrym czasem, aby zagospodarować go nielegalnie. Ostatnio jakoś właściwie wszystko robię nielegalnie i nie wtedy kiedy potrzeba.  Tak mi szkoda aby zmarnować minutę na to co jest niepotrzebne, że marnuję czas, który do mnie nie należy na to co akurat jest potrzebne. Ale mi.


C Z A S 



Szacunek do czasu mam ogromny. Nie przekroczyłam jeszcze trzydziestki a naprawdę czuję, że leci on szybciej. Nie wierzę w to, że zestarzałam się na tyle, aby pewne czynności zajmowały mi więcej czasu; ale bez wątpienia im starsza jestem tym na więcej rzeczy ten czas muszę rozdzielić. Doba odkąd pamiętam ma 24 godziny, i mimo iż od kilku lat sumiennie staram się ją wydłużyć- no nie idzie. Gdybym właśnie w tym momencie miała bobaska i właściwie nie rozdzielałabym już własnego czasu bo najzwyczajniej w świecie bym go nie miała, najpewniej byłabym rozgoryczona. I to za co szanuję czas, to to, że na wszystko w życiu musi nadejść ten odpowiedni czas. Czas jest niczym i zarazem wszystkim. Gdybym nie miała lewej ręki to najgorszym moim problemem zapewne byłaby niemożność założenia na nią zegarka! Na prawej to już nie to samo. Na prawej mam tatuaż, którego nie lubię zasłaniać. Ale wracając do tematu...

Czas jest za krótki. Jest za szybki. A czasem jest tak powoooolny, że nie możemy się doczekać kiedy coś się skończy. I naprawdę fascynujący jest fakt, że on zawsze płynie tak samo, a nasz odbiór jest nieporównywalnie różny. W ogóle samo sformułowanie czasu, który leci, jest abstrakcją. No bo gdzie on tak leci? I dlaczego czasem nie pójdzie na piechotę tylko zawsze leci. No, właściwie jeszcze czasem płynie. Sportowiec z tego czasu. Ano, czas może sam nie ma czasu aby chodzić na piechotę, bo.. szkoda czasu? :) Abstrahując od tego co ślina na język przynosi, fakt faktem, że czasem jest Bóg. I super jest w modlitwie zawierzyć się Bogu i oddać Mu swój czas. 100% swojego czasu. Pomimo, że jestem ironiczna, a nawet autoironiczna, to nie mam na myśli oczywiście bycia na klęczkach przez 100% życia, a więc mniej więcej od poczęcia (no może jak już dziecko nauczy się klękać) do śmierci (albo chociaż do momentu kiedy starcze kolana są w stanie się zgiąć). Czas nie jest Twój. Jest Ci dany z góry. Wierzysz w to prawda? Łudzę się, że musisz w to wierzyć skoro to czytasz. Więc ten czas oddawaj Jemu. Oddawaj w każdej sytuacji życiowej. Staraj się każdą minutę przeżyć na chwałę. A jeśli zakorzenisz w sobie głęboko tę myśl, to nie poświęcisz 5-ciu (albo o zgrozo, więcej!) minut na masturbację, nie oddasz się innym grzechom nieczystości, cholera!, nie będziesz chciał w ogóle grzeszyć świadomie, bo w głowie będziesz miał jedną myśl "oddaję tę minutę na Twoją chwałę, oddaje moje życie na Twoją chwałę, Fiat! ". Mam nadzieję, że wiesz już o co chodzi z tym fiatem? ;)


Jesteś kowalem swojego losu. I chociaż nie zawsze twój czas należy do ciebie, i chociaż zawsze mówisz, że go nie masz (tu łączę się w bólu; a nawet bulu) to naprawdę wszystko zależy od ciebie. To co dasz, wróci do ciebie, więc musisz mieć czas to dać. Przed czasem nie uciekniesz, mimo że jest zawsze albo za szybki, albo za wolny, nigdy nie idealny. Bo jak mówi polskie przysłowie:



Kto czas traci, traci też to co czas daje! 



A wiesz co ci jeszcze powiem?
Szczęśliwi czasu nie liczą :)
Ale ja już na dziś kończę, bo... nie mam dziś za wiele czasu:)



Miłego dnia!!!! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

24 października 2017

19 grudnia 2017

29 września 2017