1 listopada 2017

Dzień wszystkich świętych.
Dzień zaduszny.


Mimo wszystko nie był to dla mnie spokojny dzień, jak już dawno spokojnych dni nie ma. Żyję tak jak uwielbiam, szybko i intensywnie. Korzystam ze wszystkich możliwości jakie daje małe miasto. Wszelkie wydarzenia kulturalne, duchowe i co się napatoczy :)

Jak usłyszałam w mądrym filmie-


Życia się nie wybiera, 
życie się przeżywa.


Więc ja przeżywam swoje na sto procent, tak że wieczorem zasypiam w ciągu 10 minut od przyłożenia głowy do poduszki. Inaczej, ja padam w ciągu tego czasu :) 

       Dzisiejszy dzień przypomina nam o kruchości życia, o jego niepewności, o tym jak ważny jest drugi człowiek. Wspaniałe jest przeświadczenie, że nie szkoda umierać kiedy żyje się i żyło pełną piersią, niczego przecież nie odkładam na lata, robię to dziś i wtedy kiedy chcę.

Żyjcie tak aby móc być dumnym z samego siebie. Aby czuć życie w piersiach. Aby każdy dzień zakończony był uśmiechem, a przynajmniej satysfakcją z niego płynącą. Przebaczajcie ludziom już dziś, a nie w bliżej nieokreślonych datach. Nie wiemy ile mamy dni przed sobą więc dążmy do świętości już dziś. Bądźcie dumni ze swojego miejsca pochodzenia i korzeni. 
A Halloween? Nie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak tylko:

Zamiast nosić strój idioty,
odwiedź grób polskiego patrioty. 


Nie byłabym sobą gdybym skomentowała to mdło. Kultura nasza (i ludzie zarazem) powoli idiocieją. Nie sądziłam, że niewinne na początku obrządki Halloween przysłonią tradycyjny obrzęd Święta Zmarłych. Tymczasem 9/10 moich znajomych zamiast na czuwaniach czy na przygotowaniach grobu, przygotowuje dynie i maluje sobie na twarzach idiotyczne malunki. Co więcej, ludzie nie chodzą już na cmentarze! W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że dla kogoś może nie być ważna pamięć o członku rodziny- jakikolwiek by on nie był. A jednak spotykam ludzi, dla których 1listopad to po prostu dzień wolny od pracy. Smutne to jest. 

Nie zależy nam by być żywym w pamięci naszych bliskich?
Aby pozostawić po sobie trwały ślad na ziemi?
Nie do pomyślenia. 

Ale wierzę w to, że katolik umie ze zdrowym rozsądkiem podejść do tej dziczy nas otaczającej. Że w pędzie życia, jest w stanie na chwile przystanąć i zebrać myśli. Pomodlić się, uklęknąć, postarać się o odpust za zmarłą osobę, znaleźć w tym wszystkim sens i nadzieję. Nadzieję, której na świecie jest mało. Bo już dziś, mamy tylko nadzieję na szybki samochód i wygodny apartament, ewentualnie nadzieję, że się nie rozwiodę i zawsze będę młoda. Zawiało mi pustką. Pustką naszych realiów. 

Dlatego sami musimy pielęgnować swoje dusze i dbać o otoczenie, w którym jesteśmy. Oddzielać ziarno od plew. Modlić się do Świętych o wstawiennictwo, są w końcu blisko Boga. Żyć każdą chwilą, która jest nam ofiarowana. Doceniać to co mam dziś, i dziękować za to czego zabraknie mi jutro. 

Pokładaj ufność.
Dbaj o śp. 
Nie daj się zwariować. 

Amen!
Fiat!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

24 października 2017

19 grudnia 2017

29 września 2017