18 października 2017

Dużo zmian.
Naraz.
W różnych sferach życia.
A ja spokojna jak nigdy dotąd.




Mam ufność, więc nie przeraża mnie nic z tych rzeczy, które mnie spotyka.  Mogę być zawiedziona niektórymi z nich, a w które się wdawać nie mam zamiaru, ale oprócz tego czuję spokój. Ogarniam sobie to co należy, daruje sobie to co nie jest konieczne i działam na zasadzie 'żółtych karteczek'- list priorytetowych. W momencie, w którym się znajduję, i nie będąc nawet w połowie zadowolona z pracy, którą mam wykonywać najbliższych pewnie kilka miesięcy, będąc zmęczona samą tą nauką obowiązków, które będą wykorzystywać zapewne 15% moich możliwości, i tak czuję spokój.

Czy to jest wiara w plan Boży?

Zdecydowanie tak, chociaż nie dostanę od Boga i tak więcej niż włożę w coś sił. Nie dostanę możliwości, po które sama nie sięgnę, choćby prowadzona Jego ręką. Dostanę za to błogosławieństwo na tej ścieżce, która wg Niego jest dobra. I na tym etapie, o dziwo (i naprawdę o dziwo!) wystarcza mi to. Nie spieszę się. Nie chcę wszystkiego mieć teraz. Z jednej strony chcę, bo to wynika z mojej osobowości, ale cieszę się na to, że mój pęd może zwolnić. Trochę jednak mi głupio bo nie po to dostałam talenta aby je bezczelnie marnować, ale wierzę, że przyjdzie odpowiedni moment kiedy wykorzystam je w 100 procentach. Wierzę również, że będę wiedziała dokładnie kiedy ten moment nadejdzie, poczuję to w sobie jak góral łamanie w kościach przed burzą. Czekam na swoją burzę życia spokojnie dryfując na łodzi. O jej balans wyjątkowo się troszczę. Dziwny choć przyjemny stan emocjonalny połączony z natłokiem zajęć powoduje przyjemny dreszcz, czego? A spokoju właśnie. O ile jest to z jakiegoś psychologicznego punktu możliwe.

O tak, spokój mi się przyda w kontraście ostatniej pracy.
I co jeszcze?
Będzie dobrze.
W Bogu zawsze jest, bo przecież, no właśnie, jest coś co sobie wciąż powtarzam jak mantrę. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. A skoro mogę, to mogę :)

Będzie dobrze.
Ja to wiem.
A Ty?  :)



Carpe diem. Fiat! Amen.

Dość osobisty, i osobliwy to post- nie przeczę. Ale za dużo było już tu ogólników. Pora zrzucać słowne ciężary z siebie. A mądry czytelnik wyciągnie lekcję nawet z osobistych przeżyć ostatnio mało już ironizującego chrześcijanina :)
Śpij dobrze Słonko!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

24 października 2017

19 grudnia 2017

29 września 2017