15 września 2017

Post pierwszy. 



       Dziś 15 września. Data  w żaden sposób nie jest szczególna, jest piątek, późny wieczór, dzień jakgdyby każdy inny. Ale to dziś właśnie, w serduchu pojawiła się potrzeba, aby opisywać wszystkie te zmagania. Aby archiwizować ogrom myśli, które siedzą w głowie. Aby w tych zdaniach była modlitwa, pokora, uniżenie, wstyd, ale też- błogosławieństwo, podziękowanie i ogromna radość. Tu jest miejsce na wszystko. Tu jest miejsce dla mnie i dla Boga, i dla mojego pokrętnego życia. Odnajdziesz się w tym?




       Mam dobre życie. Życie na świecie, do którego się jakoś przecież nie pchałam, ale jestem. Życie zostało mi ofiarowane. I ostatnio naprawdę uczę się traktować je jak dar. Przeżywać każdy dzień jako dar. Doceniać każdą chwilę, każdy najmniejszy moment, odnajdywać radość w tych najprostszych codziennych czynnościach. Ta polityka jest najlepszą, najbardziej słuszną i zarazem najmniej stresującą ze wszystkich znanych mi polityk. Podczas gdy na zewnątrz kłócą się, która strona polityczna i, któro zgrupowanie jest najlepsze, ja wyznaję politykę carpe diem. Korzystam z możliwości jakie daje małe miasto- koncerty, wystawy, festiwale, czuwania, i wszystko inne co może być kreatywne i dobre. Doceniam ludzi, którzy przy mnie trwają. Z biegiem lat dokonała się naturalna selekcja i mam przy sobie naprawdę świetne egzeplarze ludzi, których może nie nazwę przyjaciółmi (bo takich słów się jednak boję) ale z pewnością nazwę świetnymi znajomymi. Mam tych od tańca i tych od różańca. Mam tych od śmiechu i tych od łez. I tego jedynego powiernika- od tańca, różańca, łez, śmiechu, cierpienia, radości- Pana Boga. Jemu zawsze mówię to co nie nadaje się do powiedzenia nikomu innemu. Przed nim zawsze otworzę zakamarki swojej pokrętnej duszy i powiem wszystko co myślę. Wiem, że zawsze mnie słucha, że zawsze Go to interesuje, że zawsze się nad tym pochyli, czasami wydaje mi się nawet, że odpowiada.  


       W ostatnim czasie coraz bardziej czuję Jego obecność. Żeby była jasność- od wielu lat mam pewność, że nade mną czuwa, bo przydarzyły mi się takie wspaniałości, których sama bym nigdy nie wymyśliła. Dał mi wiele możliwości, wiele talentów, nawet wiele podróży, sprowokował wiele sytuacji, które miały piękne owoce. Są wydarzenia, których sama nie zaplanowałam, ale Boska Łaskawa Ręka- ofiarowała mi je. Więc tak, wiarę miałam zawsze. Lepszą, gorszą, zawsze jakaś była. Ale ostatnio mam wrażenie, że On jest przy mnie, że przytula wtedy kiedy potrzebuję i kiedy mocno Go o to proszę. Przytula mnie jak Przyjaciel i Ojciec w jednym. Daje tak niesamowite poczucie szczęscia i nieograniczonej miłości, że do oczu cisną się łzy wzruszenia. Nie da się tego opisać słowami nie przeżywszy tego. Więc jeśli nie wiesz o co się modlić w tym momencie, módł się o uścisk Jezusa! to fenomenalne!

      Dużo wątpie. Dużo ironizuje. Zauważysz to czytając tego bloga. Ale zawierzyłam. Swoje życie, swoją przyszłość, samą siebie. Ufam. I jest pięknie :)



     Wiara daje mi kopa. Wierzę, że to właśnie to. Daje mi niesamowite pokłady energii. Kocham ludzi, zawsze poprawiają mi humor. Staram się kochać też to co nie jest fajne, co niezbyt przypadło mi do gustu, co po prostu było strasznie przykre/smutne/żałosne/wykropkujsobieswójprzymiotnik; ale do tego jeszcze moja wiara nie dorosła. Do wdzięczności za te przeciwności losu (w moim mniemaniu) i zaufaniu, że to część większego planu boskiego. Jednak, wiara to droga, więc idę ;)




Wyrusz w drogę ze mną.
Bądź świadkiem moich blasków i cieni.
Mojego ciągłego upadania i podnoszenia się.
Moich słabości.
Cierpień.
Mojego dziękczynienia.
Chodź.




 [LINK]  Do wieczornej modlitwy. Nic, nie musisz mówić NIC. Tylko pozwól  się kochać. Otwieraj serducho i chłoń


Posłuchaj, nasyć się tym. Jutro kolejny piękny dzień. Wierzysz w to?



Bóg jest wielki! Amen! :)








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

24 października 2017

19 grudnia 2017

29 września 2017